6 kwietnia 2015

Zapowiedź: Atletico vs Real Sociedad (07.04.15)


Niemalże dokładnie 72 godziny po zakończeniu wyjazdowego starcia z Córdobą (2-0) na aktualnych mistrzów Hiszpanii czeka kolejny pojedynek o ligowe punkty. Tym razem podopieczni Diego Simeone zmierzą się na własnym boisku z Realem Sociedad. Większość kibiców Rojiblancos wierzy, że ich ulubieńcy nie dadzą szans osłabionemu rywalowi i po raz kolejny sięgną po pełną pulę.
Nie da się ukryć, że sobotni mecz z Córdobą był kolejnym z serii tych, na które momentami naprawdę ciężko jest patrzeć. Niemniej im bliżej końca sezonu, tym więcej takich spotkań w wykonaniu aktualnych mistrzów Hiszpanii. Dla Cholo zdecydowanie ważniejszy od gry jest wynik i jak najlepsze zarządzanie siłami zawodników, przed którymi jeszcze m.in. ciężka walka w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Realem oraz ligowe potyczki z Villarrealem (na El Madrigal) i Barceloną (na Vicente Calderón).
Problemem w ostatnim czasie było to, że loty obniżyli nieco Antoine Griezmann i Mario Mandžukić. Obaj nie strzelili ani jednego gola i nie zanotowali ani jednej w asysty w żadnym z pięciu marcowych meczów. Francuz w końcu się jednak odblokował i po 432 minutach posuchy zdobył bramkę w starciu z Córdobą, dokładając do tego bardzo dobrą grę. Inaczej jest z Chorwatem, który w sobotę był zdecydowanie najgorszym piłkarzem Rojiblancos, olewając wysiłki kolegów z zespołu. Zegar 28-latka tyka więc nadal i obecnie wskazuje 325 bezproduktywnych minut. Mało tego, nie licząc rzutu karnego przeciwko Almeríi, były gracz Bayernu ostatni celny strzał oddał 15 lutego podczas potyczki z Celtą.
Swoje pięć minut w pełni wykorzystuje Jan Oblak. Słoweniec w trzecim kolejnym spotkaniu zachował czyste konto, dzięki czemu jest niepokonany od 278 minut. W pojedynku z Califas popisał się jedną znakomitą interwencją, kiedy w końcówce meczu fenomenalnie odbił piłkę na rzut rożny po groźnej główce José Ángela Crespo. Młody bramkarz z każdym kolejnym występem coraz mocniej przekonuje do siebie kibiców, którzy śpiewają mu już z trybun: "Obi, Oblak, z każdym dniem kocham Cię mocniej!"
Wydaje się, że o ile w meczu z Realem Sociedad i prawdopodobnie kolejnym z Málagą między słupkami stanie Jan Oblak, o tyle Diego Simeone może mieć spory orzech do zgryzienia przed pierwszym starciem z Realem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Teoretycznie do gry z Królewskimi szykowany jest Miguel Ángel Moyá, który powoli wraca do zdrowia po kontuzji. Hiszpan nie ma jednak najlepszej prasy wśród części kibiców, która w niewybredny sposób wchodzi z nim w dyskusje na Twitterze. 31-latek nazywany jest m.in. "przeciętniakiem na poziomie Daniela Aranzubii, który jest za słaby na pierwszy skład", a ponieważ blokuje on autorów tego typu wpisów, to popularne stało się stwierdzenie: "Moyá - więcej rozdanych banów niż skutecznych interwencji"
Wracając jednak do samego pojedynku z Realem Sociedad, tylko jakaś katastrofa mogłaby sprawić, że goście z Kraju Basków wywieźliby ze stolicy Hiszpanii jakieś punkty. Na Vicente Calderón zabraknie bowiem dwójki podstawowych stoperów zespołu z San Sebastian. Zarówno Íñigo Martínez, jak i Ion Ansotegi są zawieszeni za nadmiar żółtych kartek. Na środku obrony zagrają zatem najprawdopodobniej Gorka Elustondo i Mikel González, co z pewnością nie napawa optymizmem kibiców Txuri-urdinak.
Mogą być oni jednak usatysfakcjonowani pracą, jaką na Anoeta wykonuje David Moyes. Bilans Szkota jest bardzo dobry (8-9-5 we wszystkich rozgrywkach, bramki 26-25 i średnio 1.5 punktu na mecz w La Liga), co jest zresztą doskonale odzwierciedlone miejscem w tabeli. Baskowie z ekipy w strefie spadkowej stali się ekipą walczącą o górną połowę tabeli, a przy odpowiednich transferach w lecie z powrotem mogą się włączyć do gry o europejskie puchary.
Do wyjściowego składu lub przynajmniej na ławkę rezerwowych rywali Rojiblancos może jutro wrócić Carlos Vela, który pauzował przez ostatnich kilka tygodni ze względu na problemy ze zdrowiem. Nie wyleczył się jeszcze natomiast Alberto de la Bella. Poza tym jednak David Moyes ma do dyspozycji wszystkich najważniejszych zawodników, dlatego też Baskowie powinni wybiec jutro na murawę w miarę optymalnym zestawieniu.
Z kolei w obozie aktualnych mistrzów Hiszpanii jedynym, który nie może zagrać przeciwko Realowi Sociedad jest Juanfran, który w sobotnim starciu z Córdobą otrzymał piątą żółtą kartkę w tym sezonie. Na prawej obronie zastąpi go Jesús Gámez, dzięki czemu na lewą flankę powinien wrócić Guilherme Siqueira, który ostatni raz zameldował się na murawie 8 marca. Ponieważ w weekend Atlético czeka trudny wyjazd do Málagi, na swoje zachowanie powinni uważać Gabi, Tiago i ewentualnie Mario Suárez, którzy są o jedną żółtą kartkę od zawieszenia.
Na boisku po stronie aktualnych mistrzów Hiszpanii zabraknie także Mario Mandžukicia, który ma problemy z kostką i - jak przyznał Diego Simeone - nie ma sensu na siłę korzystać z usług zawodnika, który nie jest w pełni sił. Hiszpański ptaszki coraz głośniej ćwierkają jednak o tym, że obaj panowie coraz słabiej się po prostu dogadują, a krnąbrna natura chorwackiego napastnika zaczyna Argentynczyka powoli denerwować. Miejsce 28-latka w wyjściowym składzie powinien zająć Fernando Torres. Z kolei zmagającego się z urazem Diego Godína na środku obrony zastąpi Miranda.
Dla Cholo będzie to siódmy pojedynek z Realem Sociedad w roli trenera Los Colchoneros i wiele wskazuje na to, że poprawi on swój dotychczasowy bilans (4-0-2). Jeśli Rojiblancos ustrzegą się głupich błędów i wykorzystają braki w defensywie swoich rywali, wówczas o zgarnięcie pełnej puli nie powinno być trudno. Dopisanie trzech oczek do swojego dorobku byłoby tym cenniejsze, że zarówno Valencia (wyjazd na San Mamés), jak i Sevilla (wyjazd na Ciutat de València) mogą stracić w tej kolejce punkty.


Mecz można będzie obejrzeć w Canal+ Sport o 19:55