
Roberto Di Matteo wiedział, że jeśli odstawi Fernando Torresa od podstawowego składu to może zaleźć za skórę Romanowi Abramowiczowi. The Sun ujawnia, że klubowe władze wiedziały o pomyśle włoskiego menedżera, który planował w Turynie osadzić hiszpańskiego napastnika w rezerwie, po słabym spotkaniu w Premier League z WBA. Di Matteo nawet dostał ostrzeżenie, że jeśli postawi na swoim, to może mieć kłopoty. No i się stało. Torres w rezerwie, bezradna Chelsea poległa 0-3 z Juventusem. Abramowicz okazał się bezwzględny, szybko zwolnił RDM, czyli dziewiątego menedżera w swojej erze na Stamford Bridge, a w jego miejsce powołał Rafaela Beniteza.
52-letni Hiszpan podpisał kontrakt z Chelsea do końca sezonu, bo rosyjski właściciel ma nadzieję, że w przyszłym sezonie jego zespół przejmie ten wyśniony ktoś, a więc Josep Guardiola. W Anglii spekuluje się, że Benitez objął stery u The Blues tylko przez wzgląd na Torresa, który rozkwitł w Liverpoolu właśnie pod jego okiem. W Chelsea wciąż to cień piłkarza, który w 87 meczach zdobył jedynie 19 bramek.