11 września 2012

Torres: "W Chelsea czuję się spełniony"


Mimo, że od przejścia Torresa z Liverpoolu do Chelsea minął grubo ponad rok, nie wszystkim udało się puścić w niepamięć dzień, w którym The Reds oddali rywalom jednego z najlepszych piłkarzy jakich widział ich klub. Napastnik został sprzedany na Stamford Bridge za rekordową sumę 50 milionów funtów.  Jak to w życiu bywa, nie każdy był zachwycony decyzją samego zainteresowanego. Ci deklarujący prawdziwe oddanie piłkarzowi postanowili go wesprzeć, z kolei inni (głównie zrozpaczeni stratą kibice Liverpoolu) zaczęli oskarżać go o zdradę.
Faktycznie, Torres na Anfield czuł się jak ryba w wodzie, co zresztą łatwo dało się zauważyć po wynikach jakie udało mu się osiągnąć. Start pierwszego sezonu w Chelsea zaczął się (delikatnie mówiąc) tragicznie, forma zawodnika spadła poniżej dopuszczalnej - tak jakby to po prostu nie był jego świat. Mimo bolesnego braku postępów i przede wszystkim bramek, Roberto di Matteo zawsze podkreślał ogromne znaczenie Nando dla Chelsea.
Jak jest w rzeczywistości? Czy Torres jednak żałuje tego, że zmienił klub?
"W Chelsea czuję się spełniony." - takie słowa padły ostatnimi czasy z jego ust. - "W ostatnim sezonie dowiedziałem się o sobie wielu rzeczy, co było dla mnie dobrym, motywującym doświadczeniem. Staram się więcej angażować w grę. Zdobywam coraz więcej bramek, więc jest lepiej; wciąż nad sobą pracuję. Teraz jestem zupełnie innym napastnikiem niż kiedyś."
Przypomnijmy statystyki z zeszłego sezonu: 12 goli w ciągu 18 miesięcy - wynik, który nie zadowoliłby chyba nawet podwórkowego piłkarza, co dopiero profesjonalistę. A nowy sezon? Trzy bramki na cztery mecze - Torres zamyka usta niedowiarkom wątpiącym w poprawę sytuacji. Dodajmy do tego również tytuł Króla Strzelców tegorocznych Mistrzostw Europy.

Więc? Uwierzyć napastnikowi, że gra lepiej i z większą pewnością siebie? A może nadal rozpamiętywać stare, "czerwone" czasy na Anfield i gnoić za bycie nieudacznikiem?
Tą kwestię pozostawiam Wam.