11 września 2012

Roberto Soldado zapewnia Mistrzom 3 punkty - Gruzja 0:1 Hiszpania


Nie bez problemów, ale reprezentacja Hiszpanii wygrała swój pierwszy mecz w eliminacjach do mistrzostw świata w Brazylii. „La Furia Roja” po golu Roberto Soldado w końcówce spotkania pokonała Gruzję 1:0.
Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami od pierwszego gwizdka arbitra Hiszpanie narzucili swój styl gry, wymieniając między sobą niezliczoną liczbę podań. Pierwszą dogodną sytuację stworzyli sobie jednak po stałym fragmencie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na bramkę Gruzji uderzał Sergio Ramos, ale nie zdołał umieścić piłki w siatce. W równie dobrej sytuacji osiem minut później znalazł się Roberto Soldado po podaniu Xaviego Hernandeza, ale po jego strzale głową futbolówką przeleciała nad poprzeczką bramki. Mistrzowie świata i Europy z każdą kolejną minutą coraz bardziej się rozkręcali, jednak gruzińska defensywa spisywała się nad wymiar dobrze, nie pozwalając Hiszpanom na zbyt wiele.
Coraz głębiej cofnięta linia defensywna gospodarzy sprawiała, że podopieczni Vicente del Bosque musieli szukać innych sposobów na zdobycie pierwszego gola. W 28. minucie fantastycznym strzałem popisał się David Silva, ale piłka zatrzymała się na słupku. Chwilę później swoich sił próbował także Sergio Busquets, ale jego strzał został zablokowany. Kolejne dogodne sytuacje do objęcia prowadzenia nadeszły dopiero w samej końcówce pierwszej połowy spotkania. Na przeszkodzie Hiszpanów stawał jednak znakomity tego wieczora Loria. Najpierw świetnie interweniował przy strzale Xaviego, aby po chwili zatrzymać również Roberto Soldado. Gruzini bezbramkowy remis po pierwszej połowie bezsprzecznie zawdzięczali swojemu golkiperowi.
Po przerwie obraz meczu nie uległ zbyt wielkiej zmianie – Hiszpania w dalszym ciągu kontynuowała swoją grę, ale w 54. minucie słowa Ikera Casillasa z konferencji prasowej mówiące o tym, iż „La Furia Roja” wcale nie musi w Tbilisi wygrać, mogły znaleźć swoje odzwierciedlenie. Gruzini w jednej z nielicznych akcji mogli zaskoczyć bezrobotnego do tej pory bramkarza Realu Madryt, ale Amisulashvili trafił w słupek. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego długo nie potrafiła odpowiedzieć na to uderzenie, a jej akcje nie układały się w składną całość. Dopiero w 68. minucie dwójkowa akcja Alby i Cazorli mogła zakończyć się golem, ale po raz kolejny Hiszpania musiała obejść się smakiem.
Minutę po wspomnianej akcji gruzińscy kibice mogli zacząć niepokoić się o wynik. Rozgrywający chyba mecz życia Loria doznał kontuzji i musiał opuścić boisko. Przed długi czas jego zmiennik pozostawał względnie bezrobotny, jednak na cztery minuty przed zakończeniem spotkania musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Pedro do Cesca, Cesc do Soldado i mamy 1:0 dla mistrzów świata. Jak się później okazało, była to jedyna bramka tego wieczoru. Hiszpanie na pewno nieco inaczej wyobrażali sobie pierwsze eliminacyjne spotkanie, ale najważniejsze jest dla nich to, że mogą sobie zapisać po nim trzy punkty.

Gruzja: Giorgi Loria (Roin Kwaszkwadze 71'); Dato Kwirkwelia, Aleksander Amisulaszwili, Zurab Chizaniszwili, Guram Kaszia; Murtaz Dauszwili, Jaba Kankawa, Ucha Łobzanidze, Tornike Okriaszwili, Dawid Targamadze (Nika Dzalamidze 64'); Lewan Mczedlidze (Irakli Sirbiladze 79')
Hiszpania: Iker Casillas; Alvaro Arbeloa (Cesc Fabregas 80'), Sergio Ramos, Gerard Pique, Jordi Alba; Xabi Alonso, Sergio Busquets (Pedro 56'); David Silva (Santi Cazorla 64'), Xavi, Andres Iniesta; Roberto Soldado

Bramki
0:1 Roberto Soldado (86')


źródło: igol.pl / Michał Janusz