3 stycznia 2013

Wstyd w Londynie - Chelsea 0:1 Queens Park Rangers



Chelsea Londyn przegrywa drugi mecz w sezonie u siebie, a pogromcą zostaje w pełni zasłużenie czerwona latarnia Premier League Queens Park Rangers. Jedyną bramkę w meczu strzelił były piłlkarz Chelsea Shaun Wright-Phillips.
Chelsea nie ruszyła z kopyta do boju i defensywa Rangersów nie bez powodu jest najgorszą w lidze, a w starciu z drużyną, która ma jedną z najsilniejszych ofensyw w lidze, powinno wyglądać zdecydowanie inaczej niż musieliśmy oglądać.
Spotkanie rozpoczęliśmy od ostrego ataku w nogi rywala przez wyraźnie głodnego gry i walki Marko Marina. Urodzony w Serbii i posiadający niemiecki paszport skrzydłowy po bardzo groźnym wejściu mógł otrzymać nawet czerwoną kartkę, jednak pan Lee Mason ukarał go tylko żółtym kartonikiem. Podczas 45 minut oglądaliśmy sporo strzałów, ponad 14, jednak celne były tylko 5 i ani jedno nie sprawiło zagrożenie Julio Cesarowi. Defensywa QPR nie musiała się męczyć, bo Chelsea bez Maty i Hazarda nie wiedziała jak ugryźć czerwoną latarnię ligi. Gra rozruszała się w 43 minucie. Po strzale Oscara piłka musnęła nogi Lamparda i Julio Cesar nogami odbił piłkę, którą próbował dobijać Moses, jednak uderzył ponad poprzeczką. Później podcinką z przed pola karnego próbował pokonać Cesara Lampard, ale piłka minęła bramkę. W odpowiedzi ładne podanie otrzymał Shaun Wright-Phillips, zmieniający w 20 minucie Hoiletta, który doznał kontuzji uda. Były gracz Chelsea jednak został dobrze zablokowany przez defensorów Chelsea i piłkę spokojnie złapał Ross Turnbull. 
Po przerwie gra trochę się rozruszała, ale mimo wszystko Chelsea była bardzo nieskuteczna, a stuprocentowych sytuacji było jak na lekarstwo. W 49 minucie przed znakomitą okazją stanął Moses, jednak po płaskiej centrze Marina na 4 metr piłka musnęła nogę Nigeryjczyka i wyleciała tylko na aut. W 52 minucie dobrze zacentrował z cornera Marina, a strzał Ivanovica przeleciał tuż nad poprzeczką bramki Cesara. 54 minuta to znakomity drybling Oscara i wyłożenie piłki Luizowi, którego strzał z woleja na ciało przyjął obrońca QPR. Do dobitki doszedł Fernando Torres, ale strzelił z całej siły z ostrego kąta prosto w bramkarza. W 59 minucie Marko Marin został zmieniony przez Edena Hazarda. Po 2 minutach sam na sam z Turnbullem stanął Mackie, ale w ostatniej chwili piłkę na róg wybł wślizgiem Cahill. W 66 minucie gola zdobył Frank Lampard, jednak arbiter słusznie nie uznał bramki, gdyż kapitan był na ofsajdzie. 68 minuta to kapitalny drybling Hazarda i podanie do Luiza, ten do Torresa, a El Nino na piąty metr, jednak w ostatniej chwili połapali się w tym defensorzy QPR. W 70 minucie mieliśmy 2 rzuty wolne z bocznego sektora boiska, z których nic nie wynikło. W 75 minucie z boiska zszedł Moses i powitaliśmy na nim Juana Matę. 3 minuty później QPR wyszło na prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, piłka wybita, ale trafia pod nogi rywala, który podaje do Wrighta-Phillipsa, a ten kapitalnym strzałem w długi róg pokonuje Turnbulla. Chwilę potem za Lamparda wszedł Ramires, jednak nic to nie dało. W 85 minucie otrzymaliśmy rzut wolny na wprost bramki 17 metrów od niej. Wydawało się, że strzeli Juan Mata, ale uderzał Luiz, jednak tylko w mur. W 90 minucie piłkę meczową miał Ivanović, jednak jego strzał poszybował minimalnie nad poprzeczką. Po upływie 3 doliczonych minut sędzia zakończył mecz.

Warto zauważyć, że dla QPR to zwycięstwo było dopiero drugim w tym sezonie, a po raz ostatni zespół ten wygrał na Stamford Bridge w 1986 roku! W kontekście tego rezultatu tym dobitniej brzmią przedmeczowe słowa Harry'ego Redknappa który uznał, że tylko głupiec z takim składem jaki ma Chelsea, nie wygrywałby kolejnych spotkań.


Chelsea: Turnbull; Azpilicueta, Cahill, Ivanovic, Bertrand; David Luiz, Lampard (Ramires 78); Moses (Mata 74), Oscar, Marin (Hazard 59); Torres
Kartki: Marin 3

QPR: Julio Cesar; Onuoha, Nelsen, Hill, Fabio; Mackie, Derry, Mbia, Granero (Park 89); Taarabt (Dyer 90+1), Hoilett (Wright-Phillips 15)
Bramki: Wright-Phillips 77